No to zaczynamy


25 marca 2010, 09:39

Jak to się zaczęło? 11 lat temu wraz z ojcem pojechałem do Zakopanego na jakieś nudne spotkanie biznesowe. Oczywiście mnie - wtedy 21 latka nie bardzo interesowały interesy, za to bardzo lubię góry więc pomyślałem wykorzystam okazję. Ja hasałem po górkach a ojciec prowadził rozmowy. Jednakże im także wychodziło to bokiem więc padła propozycja wyjazdu do Szczawnicy na spływ tratwą Dunajcem. Mój tata jest praktykiem i "złotą rączką" tak spodobała mu się tratwa, którą górale przewozili turystów, że postanowił zrobić podobną. I tak się zaczęło. Najpierw deski sprowadzane z Bieszczad (zależało nam na deskach o szerokości 40 cm i długich na 5 metrów) bo w okolicznych tartakach takich nie mieli. Potem przez całą zimę zrobiliśmy 4 płaskodenne łódki, wiązane w jedną całość wraz z podestem i namiotem. Później już poszło, pierwsze próby na Wisłoce, potem apetyty się zaostrzyły. Chcieliśmy więcej. Zamierzam opisać na blogu w miarę szczegółowo wszystkie nasze wyprawy. Teraz wymienię je tylko:

Rok 2001 spływ rzeką San Rok 2002 spływ Wisłoką i Wisłą (od Dębicy do Mikoszewa) Rok 2003 spływ Wisłą (od Oświęcimia do Sandomierza) Rok 2004 pierwszy odcinek Warty (do Jeziorska) Rok 2005 drugi odcinek Warty i dolna Odra do Gryfina Rok 2006 Odra do Krosna Odrzańskiego Rok 2007 Spływ Pilicą Rok 2008 Spływ Bugiem Rok 2009 Spływ Wieprzem Rok 2010 - jeszcze nie było rzecz jasna, ale prawdopodonie będzie to Narew.

Na raz następny opiszę ten nasz pierwszy kilkudniowy spływ czyli spływ Sanem

Gandalf
26 kwietnia 2010, 13:32
Moje gratulacje, jestem pod wrażeniem. Jestem przekonany, że niewielu jest ludzi w Polsce, którzy dokonali takiego wyczynu. Z niecierpliwością czekam na opowieści z poszczególnych spływów.

Dodaj komentarz